"Porozmawiajmy o Kevinie" film mroczny, dający do myślenia, nie tylko pod względem artystycznym(choc wiele ujęć jest bardzo ciekawych, zwłaszcza jeżeli chodzi o krew która jest znamienna już od początku filmu). Film dotyczy Dziecka-Potwora, czy tez matki-NieumiejącejPoradzićSobieZDzieckiem? Żadne dziecko nie rodzi się złe. Jest ono jak czysta karta zapisywana przez rodziców, najpierw, potem przez społeczeństwo. A co się stało w tym przypadku? czy to dziecko Rosemary? Czy "Piąte dziecko" a la Dorris Lessing?
Nie widzę w tym filmie uchybień matki. Kazda ma przecież lepsze, gorsze dni,ale wybacza, idzie dalej... A tu tak wszystko narasta, każdy zły uśmiech... Geny?!
W tym filmie nawet kompleks Edypa się nie sprawdza... :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz